Naprawdę tak gładko przechodzimy do porządku dziennego, gdy słyszymy wyzwiska typu ''żyd'', ''pedał'', ''idiota'' i jesteśmy kompletnie niewrażliwi na mowę nienawiści? - GazWyb
Ja przyznam szczerze, że przechodzę. Jak 90% naszego społeczeństwa. A jeszcze bardziej do tego zachęcają mnie ostatnie wydarzenia pod Pałacem Prezydenckim czy pod Sejmem. Rozumiem mechanizm, który od kilku tygodni stosuje Gazeta Wyborcza. W chwili, gdy Stefan Niesiołowski znalazł się pod pręgierzem za atak (i werbalny i fizyczny) na dziennikarkę, należy odwrócić bieguny. Na zasadzie "łapaj złodzieja" krzyczanego przez sprawcę kradzieży.
Dlaczego określenie kogoś mianem "Żyd" jest obraźliwe? Szczególnie gdy nazywa się tak Żyda właśnie. Czy potrafi mi to ktoś wytłumaczyć? Ostatnio niejaka Janda starała się obrazić obywateli naszego kraju krzycząc, że przeprasza, że wyzywa nas od Polaków. Mnie nie wyzwała. Ale czy to już "mowa nienawiści"? Powinna dostać mandat albo karę karceru? Zasłużyła na artykuł piętnujący? Raczej nie. Zatem jak można obrazić Żyda nazywając go Żydem?
W całej tej zabawie w tzw. "mowę nienawiści" widzimy, że to pałka do bicia przeciwników postępu. Pojawiają się zatem w prasie teksty o tym, jak użyto "mowy nienawiści" w stosunku do czterech osób w restauracji w Krakowie ale już nikt nie zauważa, że pod Pałacem Prezydenckim co miesiąc tysiące osób są obrażane przez garstkę nasłanych frustratów. Bo nie chodzi o piętnowanie agresji słownej, chodzi o walkę ideologiczną. Przeszkadza nazywanie kogoś Żydem ale już eskalowanie katolami, moherami (prześladowanie ze względu na religię), agentami Watykanu (tu można chyba mówić o prześladowaniu ze względu na narodowość?) Pisdzielcami (prześladowanie ze względu na poglądy) nie jest piętnowane. Nawet gdy dopuszcza się takich czynów poseł na Sejm.
Wiem, wiem za rozkręcaniem nagonki na "homofobów", antysemitów i antykomunistów stoi duża kasa. Instytucje, które ją konsumują muszą udowadniać, że coś robią. Dlatego polecam im rozszerzyć działalność na katoli i pisdzielców, dzięki temu codziennie zapełnia swoje raporty prawdziwymi objawami nienawiści skierowanymi do tych grup i nie będzie trzeba wyszukiwać marginalnych przypadków, gdy kelner pokłócił się z niesfornym klientem i nazwał go "Żydem". W naszym kraju są grupy systemowo niszczone i obrażane i chyba im należy się ochrona. I nie mam tu na myśli ani Żydów, ani pedałów a tym bardziej idiotów. Mam wręcz wrażenie, że ta ostatnia grupa stoi na czele agresorów.